Wlał sobie szklankę koniaku i zapalił papierosa, czego nie robił od lat. Bolał go kark, głowa mu pulsowała, a alkohol tylko potęgował surrealistyczną mgłę spowijającą jego myśli. Nagle zaczął dostrzegać znajomą sylwetkę poruszającą się po jego gabinecie. Była słaba, ale tam była, jak cień tańczący na skraju jego wzroku.
"Maximusie? Przepraszam, nie sądziłam, że tu jesteś. Nie chciałam przeszkadza
















