"Jedziesz do Florencji?" zapytał Peter.
"Tak, tylko przejazdem. Potem wracam do domu. Jeśli ci się śpieszy, możemy pojechać razem i sfinalizować szczegóły transferu."
Po tej wymianie zdań Marcus opuścił biuro, zamykając za sobą drzwi – i wtedy zaczęła się prawdziwa bitwa.
"Babciu! Co, u diabła, ci strzeliło do głowy? Sprowadzasz kogoś, kto może nawet nie być Bartzem!"
"Maksymusie! Sugerujesz,
















