Mary opuściła klinikę i błąkała się po mieście, niechętna do powrotu do rezydencji. Tym razem Maximus przekroczył granicę, zadając jej ból, którego nie mogła znieść. Chciała zadzwonić do Petera i wrócić do Galei. "Nigdy nie powinnam była stamtąd wyjeżdżać," pomyślała z goryczą.
Zmęczona bezcelowym chodzeniem, usiadła na ławce w cichym parku. Pogoda była łagodna, ani zimna, ani gorąca, a w powietr
















