Emma, widząc nieustępliwe stanowisko Maximusa, niechętnie opuściła rezydencję. Nie mogła ryzykować utraty pracy, ale serce jej ciążyło, świadoma, że zostawia Mary samą w tak niestabilnej sytuacji. Nie odważyła się poinformować babci, obawiając się, że doprowadzi to do jeszcze większego problemu.
Kiedy doszła do podjazdu, usłyszała rozpaczliwy krzyk z balkonu.
"Emma, pomóż mi! Proszę!" Głos Mary
















