Leonard i Maximus siedzieli w osłupiałym milczeniu, gdy Katarzyna serdecznie uścisnęła imponującą postać Marcusa Bartza. Tajemniczy mężczyzna, który właśnie wszedł do pokoju, emanował cichą władzą, ale jego powiązanie z ich rodziną pozostawało zagadką.
– Peter, przyznam, wątpiłem, gdy babcia powiedziała, że będziesz na tym spotkaniu – powiedział Marcus obojętnie.
– Marcus! To wspaniała niespodzi
















