Gdy tylko drzwi mieszkania się otworzyły, Maeve wpadła do środka, wyraźnie w panice.
Nie spodziewała się, że wpadnie prosto na Byrona, który szedł w jej stronę. Jej czoło uderzyło w jego klatkę piersiową, przez co cofnęła się o kilka kroków.
Byron szybko złapał ją za ramię, aby ją ustabilizować, po czym puścił. Jego głos był surowy, gdy zapytał: "Czemu tak biegasz?"
"Ktoś... ktoś mnie śledził,"
















