W tym momencie Byron odwrócił się do niej i zapytał: – O czym tak marzysz?
– O niczym – odparła Maeve, otrząsając się z zamyślenia. Podeszła do niego. – Skąd tu się wzięło to drzewo?
– To prezent od Raya. – Wyraz twarzy Byrona był obojętny. – Nagle stwierdził, że chce świętować Boże Narodzenie i poszedł z Jarrettem w góry, żeby znaleźć taką jodłę. Mnie też jedną przysłał.
Prawda była taka, że Ray
















