Po obraniu jabłka Maeve nawet nie pytała tym razem – po prostu wzięła duży gryz.
Wcześniej spieszyła się na lunch, martwiąc się, żeby tu szybko dotrzeć, więc nie zjadła wystarczająco dużo.
Po skończeniu jabłka chwyciła banana, obrała go i też zjadła. Gdy i to zniknęło, jej ręka sięgnęła po winogrona.
Byron nie mógł już wytrzymać. Spojrzał na nią gniewnie, wyraźnie zirytowany. – Maeve, jesteś tu, ż
















