logo

FicSpire

Tajemnica panny młodej dziedzica

Tajemnica panny młodej dziedzica

Autor: Mad Max

Chapter 5 Sharing My Bed
Autor: Mad Max
15 cze 2025
Maeve od razu wyczuła, że coś jest nie tak. "Znowu ci się rana odzywa? Przecież przed chwilą mówiłeś, że wszystko w porządku. Tak wygląda u ciebie 'w porządku'?" Nie czekając na odpowiedź Byrona, chwyciła go za ramię i zaprowadziła z powrotem do salonu. "Nie chcesz iść do szpitala, ale ja trochę znam się na pierwszej pomocy. Jeśli nie masz nic przeciwko, mogę pomóc." Byron zmarszczył brwi, ale tym razem nie protestował, wydając tylko ciche mruknięcie zgody. Maeve poprowadziła go na sofę i ostrożnie podniosła mu koszulę, żeby obejrzeć ranę. Wstrzymała oddech na widok opatrunku na jego brzuchu, który był całkowicie przesiąknięty krwią. 'Rana jest w strzępach, a mimo to zdołał powalić Jeffa jednym kopnięciem. Czy on naprawdę jest aż tak silny, czy Jeff jest po prostu taki beznadziejny?' zastanawiała się. Odsuwając te myśli na bok, Maeve zaczęła odwijać opatrunek, mówiąc cicho i uspokajająco. "Postaram się być delikatna. Jak będzie bolało, to mów." Wzrok Byrona był w nią wlepiony. Jej twarz była tak blisko jego rany, że czuł na skórze jej ciepły, delikatny oddech. 'Musiała właśnie wziąć prysznic' – pomyślał – 'czuję delikatny zapach białej lilii, lekki i kojący.' Z każdym jej ostrożnym ruchem zapach zdawał się zbliżać, wypełniając powietrze wokół nich. Czas jakby się rozciągał, zawieszony w tej intymnej chwili. "Gotowe," powiedziała w końcu Maeve, odsuwając się z zadowolonym uśmiechem po założeniu nowego opatrunku. "Trzymaj to suche i unikaj wysiłku, bo znowu ci się rozerwie." Byron przełknął z trudem, słuchając jej łagodnych instrukcji. "Przepraszam, że wcześniej wyciągnąłem pochopne wnioski," powiedział cicho, ale szczerze. Maeve zamrugała, zaskoczona niespodziewanymi przeprosinami. Podniosła wzrok i spotkała się z jego głębokimi, brązowymi oczami. Były spokojne jak tafla jeziora, a jednak kryły w sobie coś odległego i nieosiągalnego, jak światło dalekiej gwiazdy – tajemnicze i niemożliwe do pełnego zrozumienia. Jej serce zabiło mocniej. "W porządku... naprawdę w porządku. Nie miałam pojęcia, że za tym wszystkim stoi mój były, więc rozumiem, dlaczego myślałeś najgorsze." Chciała go zapewnić, że to naprawdę nic nie szkodzi, że nie przejęła się tym aż tak bardzo. Ale słowa uwięzły jej w gardle. Cała frustracja, gniew, strach i niepewność, które głęboko w sobie ukrywała, napęczniały jak balon. Proste przeprosiny Byrona zadziałały jak szpilka, powodując, że wszystko pękło. Emocje ogarnęły Maeve, sprawiając, że jej oczy piekły i szczypały, aż ledwo mogła powstrzymać łzy. Wtedy nagle w pokoju zapadła ciemność – zgasło światło. Łzy, które Maeve tak usilnie starała się powstrzymać, popłynęły natychmiastowo, cicho spływając po jej policzkach. "Nic się nie stało, naprawdę. To się tu zdarza cały czas. Zaraz powinno wrócić," wymamrotała Maeve, starając się uspokoić Byrona i zmuszając się do spokojnego tonu. Płakała cicho, zachowując kamienną twarz, z wyjątkiem łez zbierających się w jej oczach. Kilka gorących kropli spadło na grzbiet dłoni Byrona, zdradzając jej fasadę. 'Serio? Moje przeprosiny tak ją wystraszyły, że płacze? Co jest grane?' pomyślał Byron, a po jego twarzy przemknęła frustracja. Zacisnął usta w wąską linię i odszedł w jakiś kąt salonu. Maeve robiła wszystko, co w jej mocy, żeby się opanować, zdecydowana nie pokazywać Byronowi, jak bardzo jest bezbronna. Ale właśnie wtedy światła zamigotały i znowu się zapaliły. Zaskoczona, podniosła wzrok, a jej zaczerwienione, opuchnięte oczy spotkały się ze spojrzeniem Byrona. Stał przy włączniku światła, wpatrując się w nią z pustym wyrazem twarzy. Potem spokojnie zgasił światła. "Płacz sobie. Nie będę zapalał," jego głęboki głos przeciął ciemność. Maeve oniemiała, rozdarta między frustracją a nagłą potrzebą śmiechu. Co dziwne, ciężar na jej piersi zaczął się unosić, rozpływając się jak bańki mydlane unoszone przez łzy. Jej serce poczuło się trochę lżejsze. "Możesz już zapalić. Skończyłam," powiedziała. Światła zapaliły się ponownie, a Maeve wyprostowała się, jakby nic się nie stało. "Obawiam się, że mogą być tu jeszcze ukryte kamery," powiedziała, szybko zmieniając temat. "Możesz to sprawdzić?" Byron krótko skinął głową. Po dokładnym przeszukaniu pokoju oboje odetchnęli z ulgą, nie znajdując więcej kamer. Maeve szczególnie martwiła się o swoją sypialnię i łazienkę, ale na szczęście oba pomieszczenia były czyste. Kiedy dotarli do pokoju Byrona, Maeve otworzyła drzwi i powiedziała: "Nie spodziewałam się, że wprowadzisz się tak szybko, więc nie miałam czasu wszystkiego przygotować. Na przykład... twojego łóżka." Twarz Byrona pozostała nieczytelna, kiedy na nią patrzył. "Czyli będę dzisiaj spał na podłodze?" Maeve zawahała się, myśląc: 'Pozwolić rannemu mężczyźnie spać na podłodze? To nie w porządku. Ale jedyne łóżko jest w moim pokoju.' "Może... po prostu podzielisz ze mną łóżko?" wypaliła Maeve, zanim zdążyła się powstrzymać.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 5 Sharing My Bed – Tajemnica panny młodej dziedzica | Czytaj powieści online na FicSpire