Przez ostatnie kilka lat, będąc gospodynią domową, potajemnie kontynuowałam naukę i projektowanie biżuterii. Nie robiłam tego, żeby zabić czas – autentycznie mnie to pasjonowało.
W poprzednim życiu zrezygnowałam z kariery, bo Jeremiah wolał żonę skupioną na rodzinie. Teraz, gdy o tym myślę, wydaje mi się to śmieszne i żałosne.
Na szczęście dostałam szansę na nowy początek. Nie było za późno.
Pogubiłam się w myślach i zaczęłam zasypiać.
Obudziłam się, gdy niebo już jaśniało. Sprawdziłam telefon i zauważyłam, że przespałam cały dzień do południa. Jak na zawołanie, zburczał mi w brzuchu, przypominając o porze lunchu. Wstałam, szybko się umyłam i wybrałam się do restauracji. Gotowanie w domu wydawało się zbyt uciążliwe.
Właśnie wychodziłam za drzwi, gdy wpadłam na Erica, ubranego swobodnie w czarną bluzę. Podniósł rękę w geście powitania i zapytał: „Wychodzisz?”
Ziewnęłam leniwie. „Tak, idę coś zjeść. Nie masz dziś pracy?”
„To weekend. Nawet prezes potrzebuje przerwy.”
Uniesienie brwią dodał: „Właściwie, idealny zbieg okoliczności. Idę na lunch, a skoro wczoraj wspomniałaś o tym, że chcesz mnie poczęstować, może dziś?”
Bez wahania zgodziłam się: „Jasne. Zróbmy to dziś.” I tak zamierzałam go poczęstować, a wczoraj bardzo mi pomógł.
Skoro miałam stawiać Erica, nie mogła to być byle jaka restauracja. Zarezerwowałam stolik w znanej restauracji w samym sercu miasta.
Gdy już dotarliśmy i złożyliśmy zamówienie, zauważyłam, że wszystkie dania, które zamówił Eric, były moimi ulubionymi. Na chwilę zamarłam, ale odrzuciłam to jako zbieg okoliczności i przestałam o tym myśleć.
Eric rozłupał skorupkę kraba, wyjął mięso i położył je na moim talerzu. „Spróbuj. Jest świeże.”
Na chwilę zamarłam. Właśnie miałam mu podziękować, gdy przerwał nam piskliwy głos: „Co ty tu robisz, Jane? I jesz z panem Flintem? Kiedy wy się tak zbliżyliście?”
Rozpoznałam pretensjonalny głos Elsy, nawet nie patrząc. Potajemnie przewróciłam oczami, przełknęłam jedzenie i w końcu spojrzałam w górę.
Obok niej stał Jeremiah. Jego mina była ciemna i ponura, ręce zacisnął w pięści, a żyły na rękach naprężyły się.
Od razu zaczął oskarżenia. „Nic dziwnego, że od kilku dni domagasz się rozwodu. Okazuje się, że znalazłaś mi zastępcę. Wiesz, że ja i Eric się nie lubimy, więc na pewno celowo się z nim zadajesz. Chcesz mnie zbrzydzić, czy siebie samą?
Powiedz prawdę. Kiedy zaczęliście się spotykać?”
Spojrzałam na rękę Jeremiaha spoczywającą na ramieniu Elsy i zaśmiałam się. Potem odparłam: „Wspólny posiłek to znaczy, że się spotykamy? Jeśli tak, to wy z pewnością zdradzacie się nawzajem, przytulając i trzymając się za ręce.”
Jeremiah zdał się uświadomić sobie, co robi i szybko cofnął rękę. Burknął: „Elsa źle się czuła, a ja jej po prostu pomagałem.”
Chichotałam. Myślał, że nabiorę się na tak nieudolną wymówkę?
Eric, który do tej pory jadł w ciszy, nagle odezwał się i mnie wsparł: „Jeśli twoja żona chce rozwodu, powinieneś zastanowić się nad sobą, zamiast spieszyć się z oskarżeniami. Z takim mózgiem, którym kierujesz Cornell Group, nic dziwnego, że firma podupada.
To, że ty jesz z inną kobietą, jest w porządku, ale teraz, gdy Jane je ze mną, nagle oznacza to, że zdradza. Nie wydaje mi się, żebym spotkał kogoś tak obłudnego jak ty.”
















