W rzeczywistości każdy prezent, jaki kiedykolwiek podarowałam Elżbiecie, był starannie wybrany i zupełnie nowy, ale ona zawsze twierdziła, że są za drogie i odmawiała ich przyjęcia.
Później umniejszałam wartość prezentów. Wierzyłam jednak, że zrozumie, jak cenne one były, biorąc pod uwagę, że rodzina Brown kształtowała jej gust. Ona jednak zawsze zakładała, że ją umniejszam i uważam za gorszą.
Elżbieta szczyciła się swoją cnotą i szlachetnością, więc wiedziałam, że muszę dotknąć jej kompleksów, aby sobie z nią poradzić.
Jak się spodziewałam, jej mina zakwaszyła się, ale udało jej się utrzymać pozory opanowania.
Z drzwi dobiegły pośpieszne kroki i podniosłam wzrok, widząc wbiegającego Jacka. Kiedy zauważył zmartwioną twarz Elżbiety, zaczął wypytywać: „Znowu dręczysz Elżbietę? Przecież ona nie jest w najlepszej formie, a ty nie jesteś dzieckiem; jak możesz być taka niedojrzała?”
Jack zaczął bez powodu na mnie naskakiwać. Wiedziałam, że Elżbieta musiała mnie obgadać, mówiąc, że robię rzeczy, których nigdy nie robiłam. Kiedy kiedykolwiek ją dręczyłam?
Elżbieta musiała go okłamywać od jakiegoś czasu. W przeciwnym razie, jak Jack, który w dzieciństwie zawsze mnie rozpieszczał, mógł tak bardzo się zmienić w dorosłości? Teraz robił tylko to, że bronił Elżbiety.
Elżbieta wstała, aby go uspokoić i wygodnie pominęła wszystko, co właśnie się wydarzyło.
Parłam sarkastyczny śmiech i przerwałam ich rozmowę. Wskazując na naszyjnik, którego Elżbieta się trzymała, wyśmiałam: „Czy dawanie jej naszyjnika uchodzi teraz za dręczenie? Macie naprawdę wyjątkową definicję przemocy.”
Elżbieta niechętnie pokazała Jackowi naszyjnik, skoro już o nim wspomniałam. Potem spóźnionym głosem wyjaśniła: „To prawda. Jane dawała mi prezent. Nie próbowała mnie dręczyć.”
Jack zamarł, kiedy zauważył naszyjnik. Każdy wiedział, jak bardzo był dla mnie ważny, a podarowanie Elżbiecie tak cennej ozdoby pokazywało, jak bardzo ją cenię.
Kiedy Jack zdał sobie sprawę, że mnie skrzywdził, na chwilę osłupiał. Wyglądał niezręcznie, wiedząc, że pochopnie ocenił sytuację, ale był zbyt uparty, by przeprosić.
„Jeśli to prezent, to po prostu tak powiedz. Co z tym tonem? Każdy by źle zrozumiał. Jane, bądź łagodniejsza. Wiesz, że inni cię nie polubią, jeśli będziesz zbyt silna i władcza. Gdybyś tylko była bardziej miękka, Jeremiah nie…”
W połowie zdania nagle się zatrzymał, jakby przyszła mu do głowy jakaś myśl. Spojrzał na mnie, westchnął i zmienił temat.
„Zapomnij. Zawsze taka byłaś i nic tego nie zmieni. Wydaje się, że tylko Jeremiah jest skłonny cię rozpieszczać.”
Nie mogłam powstrzymać zimnego śmiechu, który mi się wyrwał. Kiedy kiedykolwiek Jeremiah mnie rozpieszczał? Mężczyźni mają jednak inną interpretację tego, co oznacza być rozpieszczonym, co?
Myśląc o Jacku z mojego poprzedniego życia, mój wzrok stał się zimniejszy. Brat, którym zawsze darzyłam szacunkiem, zostawił mnie na śmierć w ogniu dla Elżbiety. Od tej chwili straciłam w nim wszelką nadzieję.
Ogień spalił wszystkie więzy rodzinne do popiołu.
Tłumiąc gniew, zignorowałam go i odwróciłam się, aby iść na górę. Potem rozkazałam: „Jestem zmęczona. Saro, pokaż im drzwi.”
„Jane, jestem twoim bratem. Jaki to sposób…” niezadowolony głos Jacka dochodził z dołu, ale nie zawracałam sobie nim głowy. Miałam ważniejsze sprawy na głowie.
Gdy wróciłam do swojego pokoju, spakowałam wszystkie swoje rzeczy. To, co wydawało się skromną ilością, okazało się wypełnić kilka pudeł.
Kazałam szoferowi załadować je do samochodu i odjechałam od domu, który dzieliłam z Jeremią.
Wyjazd był pierwszym krokiem, odkąd zdecydowałam się na rozwód. Wolę wziąć inicjatywę, niż czekać, aż on o tym wspomni.
















