Benson powiedział: „Zapomniałem wspomnieć, że ta restauracja jest moją własnością. Bez mojej zgody, dziś stąd nie wyjdziesz. Lepiej posłuchaj mnie i zostań, żeby mi służyć. W przeciwnym razie, jeśli ta sprawa się rozwinie, twój mąż może cię już nie chcieć”.
Jego złowieszczy głos dochodził z tyłu, ale wcale się nie bałam. Odwróciłam się i spokojnie na niego spojrzałam.
„Naprawdę jesteś taki pewny
















