Nie mogłam powstrzymać obrzydzenia, jakie wzbudził we mnie samozadowolony ton Jeremiasza. Rzuciłam okiem na Leviego, który wciąż zajmował się przedstawicielem producenta odzieży, i natychmiast zakończyłam rozmowę.
Wydawało się, że subtelna zmiana mojej mimiki nie umknęła uwadze Leviego.
Po spotkaniu z przedstawicielem Levi zaparzył mi herbatę i ze zmartwieniem zapytał: „Wszystko w porządku, Jane
















