Jeremias wyglądał na wycieńczonego, wyraźnie surowo zbesztanego przez rodzinę.
Był uparty i zawsze stawał po stronie Elsy. Teraz zbierał żniwo tego, co zasiał.
Zacisnął zęby, poprawił krawat i próbował stłumić gniew. Powiedział: „Jestem tu dziś z szczerą intencją rozmowy. Dopóki nie będziesz wspominać o rozwodzie, zgodzę się na każdy warunek, jaki postawisz”.
Uznałam to za śmieszne.
„Jeremiasz
















