Wilbur rozejrzał się wokoło. Widział tylko tłum wpatrujący się w niego, wyraźnie nieporuszony. Wyglądało na to, że byli pewni, iż jest przeznaczony na śmierć.
Jego wzrok spoczął następnie na Johnie. "To było całkiem przyzwoite uderzenie aury. Przypuszczam, że jest to trochę imponujące."
Gerard wstał natychmiast, wskazując na Wilbura. "Co za zarozumialstwo! Mówisz, że uderzenie aury jest tylko troc
















