Chwilę później Nancy nagle ogarnął dziwny smutek.
W końcu zdała sobie sprawę, jak bardzo odległy stał się dla niej ten kolega ze szkolnej ławy.
Było prawie południe, gdy Wilbur opuścił Korporację Willow, a on nie jadł jeszcze nawet śniadania.
Usiadł przy stoisku z burgerami, zamawiając dwa, by napełnić żołądek.
Gdy tylko skończył pierwszego, odebrał telefon z nieznanego numeru.
Dzwonił ktoś z rodz
















