Kobieta spojrzała na blondyna. "Pamiętaj, żeby jej nie skalać ani nie wykorzystać. W końcu była kiedyś jedną z nas."
"Zrozumiałem, Siostro." Blondyn wydał z siebie serię dziwnych śmiechów.
Nastał ranek.
Wilbur siedział w salonie, bawiąc się w dłoniach żetonem, próbując wyczuć w nim tajemniczą energię.
W tym momencie Faye zeszła na dół. "Dzień dobry, Szefie."
"Wiesz, że nie musisz mnie tak nazywać,
















