Wilbur ledwie zareagował na ten głos.
– Dzięki za ostrzeżenie, ale całkiem mi się podoba bycie żywym.
– Zabrałeś moją firmę i prawie posłałeś mnie do więzienia. Jeden z nas pójdzie na dno. Czekaj tylko – odpowiedział głos zjadliwie.
Wilbur zachichotał.
– Cóż, nie będę więc walczył z twoją brawurą. Pokaż mi wszystko, na co cię stać.
Po tych słowach natychmiast się rozłączył. W czasach służby w armi
















