logo

FicSpire

Życie z moją szefową

Życie z moją szefową

Autor: Magdalena Nowak

Rozdział 5
Autor: Magdalena Nowak
30 lis 2025
Natychmiast tupnął mocno w ziemię. Beton pod jego stopą pękł pod naciskiem, gdy wystrzelił jak błyskawica i złapał dziecko. Czubkami palców odbił się od maski samochodu, lekko poszybował kilka metrów do tyłu i delikatnie wylądował na ziemi. Wszystko to wydarzyło się w ciągu dwóch sekund. Gdy tylko Wilbur postawił dziecko, świadkowie zdarzenia wydali okrzyki niedowierzania. Jedna z kobiet, po wydaniu z siebie alarmującego krzyku, podbiegła, tuląc dziecko w ramionach i sprawdzając, czy nie ma obrażeń. Kierowca również wysiadł z samochodu. Upewniła się, że z dzieckiem wszystko w porządku, po czym podeszła do Wilbura. – To pan? – Powiedzieli jednocześnie. Wilbur wzruszył ramionami. – Co za zbieg okoliczności! – Tak mi przykro, Szefie. To moja wina, nie uważałam. Nic się panu nie stało? – Faye stała tam zdenerwowana. – Nic mi nie jest. – Wilbur potrząsnął głową. Padszedł do dziecka i sprawdził, czy nie ma obrażeń, po czym zwrócił się do matki: – Czy wszystko w porządku? – Tak, tak… Dziękuję bardzo… Właśnie płaciłam w sklepie, kiedy mały wybiegł sam. – Matka dziecka również była w szoku, jąkając się podczas mówienia. Wilbur uśmiechnął się. – Cieszę się, że oboje jesteście cali. W tym momencie wokół zebrał się tłum gapiów zaciekawionych sytuacją. A to dlatego, że ledwo mogli uwierzyć w to, co właśnie zobaczyli. Wilbur zauważył to i zwrócił się do Faye: – Jedźmy. Faye pospiesznie kiwnęła głową. Wilbur wsiadł do jej samochodu i para opuściła miejsce zdarzenia. Faye wciąż martwiła się w samochodzie. Spojrzała w lusterko wsteczne i zobaczyła Wilbura palącego w milczeniu i patrzącego przez okno. Faye nie śmiała nic powiedzieć, więc oboje milczeli. Chwilę później Faye nie mogła już wytrzymać i zapytała cicho: – Dokąd jedziemy, Szefie? – Och? – Wilbur wyglądał, jakby właśnie wyrwał się z zamyślenia i zapytał: – Mogłabyś pomóc mi znaleźć jakieś miejsce, w którym mógłbym się zatrzymać? – Potrzebuje pan czegoś konkretnego? – zapytała Faye. Wilbur potrząsnął głową. – Nie. Ma po prostu nadawać się do mieszkania. – A może jedna z nieruchomości firmy? – Może być. Faye kiwnęła głową i wjechała do bogatej dzielnicy, po czym zatrzymała się przed parterową willą. – To jest nieruchomość firmy? – zapytał zszokowany Wilbur. Faye przytaknęła. – Tak. Konsorcjum Cape ją kupiło. – Naprawdę szastacie pieniędzmi, co? Wilbur nie mógł powstrzymać się od potrząśnięcia głową na widok ogromnego domu przed sobą. Domy wzdłuż ulicy były rezydencjami i jasne było, że jest to luksusowa okolica. Oczy Faye rozbłysły jasnym blaskiem i powiedziała: – Proszę wejść do środka, Szefie. Wilbur poszedł za Faye do willi. Sam salon miał ponad dwieście metrów kwadratowych, wypełniony wysokiej klasy meblami i artystycznym wystrojem wnętrz. – Nieźle – nie mógł powstrzymać się od komentarza Wilbur. Faye zaprowadziła Wilbura na kanapę i podała mu filiżankę kawy. Wilbur wziął łyk i zmarszczył brwi. – Czy mogę prosić o herbatę zamiast tego? – Oczywiście, Szefie. – Faye pospieszyła zaparzyć herbatę, po czym ją przyniosła. Wilbur rozejrzał się i rzekł: – Dlaczego firma kupiła ten dom? Faye pospiesznie wyjaśniła: – To jedna z naszych inwestycji. Mamy dwadzieścia takich domów, ale ten jest jedynym umeblowanym. – Och, inwestycja. Cóż, nie znam się na tym za bardzo. Zostawię to wam – powiedział Wilbur po wzięciu łyka herbaty. Faye usiadła elegancko obok niego i powiedziała cicho: – Ta okolica ma wysoką wartość inwestycyjną. Cena wzrosła o dziesięć procent, odkąd zainwestowaliśmy. – Nieźle – kiwnął głową Wilbur. Faye kontynuowała: – Firma umeblowała to miejsce, aby gościć ważnych gości, ale zazwyczaj ja tu też mieszkam. Faye ukradkiem zerknęła na Wilbura, mówiąc to. On jednak nie wydawał się tym zbytnio przejmować i kiwnął głową. – Wielofunkcyjny. To dobrze. Faye w końcu odetchnęła z ulgą. – Co chciałby pan zjeść, Szefie? Całkiem nieźle gotuję. – Och, cokolwiek. Zjem wszystko. – Wilbur uśmiechnął się lekko. Faye uśmiechnęła się. – Zrobię panu makaron. Wilbur kiwnął głową, a Faye wstała, by pójść na górę. Weszła do swojego pokoju na drugim piętrze i przyłożyła rękę do piersi; jej serce waliło w tej chwili jak oszalałe. Czy była najszczęśliwszą dziewczyną na świecie? Trudno jej było w to uwierzyć. Miała zamieszkać ze swoim szefem. Czy niebiosa dawały jej szansę? Po uspokojeniu się wzięła głęboki oddech i otworzyła szafę. W końcu przebrała się w koszulę nocną. Koszula nie była wyzywająca, ale odsłaniała fragmenty skóry przy każdym ruchu. Był to dość uwodzicielski element garderoby. Po sprawdzeniu swojego wyglądu w lustrze, Faye przygryzła wargę i zeszła na dół. Spokojnie przywitała Wilbura w cichym salonie i weszła do kuchni. Kuchnia była całkowicie przeszklona i z salonu można było wyraźnie zobaczyć wszystko, co się w niej działo. Faye wzięła się do pracy, płucząc i krojąc składniki. Wilbur dostrzegł plecy Faye przez szklany panel i uśmiechnął się lekko. Niedługo potem Faye wyszła z talerzem makaronu i postawiła go przed Wilburem. Gdy się pochyliła, Wilbur miał dobry widok na jej biust. W tym momencie Wilbur powiedział nagle: – Coś tu jest. – Po czym wyciągnął rękę w stronę piersi Faye.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 5 – Życie z moją szefową | Czytaj powieści online na FicSpire