Wilbur przyjrzał się bliżej i zmarszczył brwi. – Yvonne? Co ty tu robisz?
Osobą klęczącą pod drzwiami była nie kto inny jak była żona Wilbura, Yvonne.
Yvonne podniosła wzrok. Jej kark był sztywny od trwania w tej samej pozycji przez tak długi czas. Zobaczyła, że to Wilbur, i natychmiast wybuchnęła płaczem. – Wilbur, schrzaniłam sprawę. Poniosę za to wszelkie konsekwencje. Proszę, oszczędź Willowów
















