W momencie, gdy się odezwał, jakby sobie coś przypomniał, skinął głową i pstryknął palcami: "Ach, prawie zapomniałem! Powinien teraz być na oddziale Rebeki i opiekować się swoją ukochaną. Wątpię, żeby miał czas zwracać na ciebie uwagę!"
To powiedziawszy, nachylił się bliżej, a jego oddech przesiąknięty tytoniem jeszcze bardziej mnie zirytował. Splunęłam: "Hej, Janek. Jeśli umrę, to w końcu zostanę
















