O szóstej po południu biuro było już wymarłe, tak jak to sobie wymarzyłam. Maria i Mike weszli od strony wind, chichocząc i wyglądając na lekko potarganych.
Wygląda na to, że znowu są razem, pomyślałam z dreszczem. Wyjęłam z szuflady biurka pendrive'a i podeszłam do nich.
– Musimy się pospieszyć – powiedziałam Mike'owi, prowadząc go i Marię do starego biura Piotra. – Logan zawsze wraca dokładnie o
















