Dylan spuścił głowę i westchnął. Odsunął się ode mnie i gestem nakazał mi iść przed nim.
– Panie przodem – powiedział, a w jego głosie pobrzmiewała frustracja.
Posłałam mu smutny uśmiech, po czym podeszłam do recepcjonistki. Część mnie była sfrustrowana tym przerwaniem, ale inna część czuła, że to nie był na to czas ani miejsce. Nie byłam nawet pewna, czy on jest odpowiednim facetem do tego.
Ale m
















