Po kilku minutach krążenia po okolicznych parkingach, Dylan w końcu znalazł miejsce, które nie było zbyt daleko od baru. Pokonał pięciominutową trasę i zastał Logana na zewnątrz, chodzącego nerwowo w kółko. Kiedy Logan go zauważył, przestał i podszedł do niego szybkim krokiem.
– Dzięki, że przyszedłeś – powiedział Logan.
– Gdzie ona jest? – zapytał Dylan. Nadal nie był pewien, czy to dobry pomysł,
















