Logan wszedł do sali bankietowej, a Dylan tuż za nim. Logan próbował skupić się na znalezieniu ich nazwisk przy okrągłych stołach ustawionych w pomieszczeniu, ale choć bardzo się starał nie patrzeć, jego wzrok nieustannie wracał do Hazel, która przechadzała się wzdłuż bufetu.
– Stary, nasze miejsca są tutaj. Przeszedłeś obok naszych wizytówek chyba z trzy razy – powiedział Dylan, wskazując na dwa
















