– Pocałuj mnie. – To polecenie obmyło mnie niczym fala.
Spodziewałam się, że każe mi uklęknąć, wyjść albo mnie zgani, ale nie tego. Nogi wrosły mi w ziemię, a policzki poczerwieniały niczym piwonie. Jego słowa wprawiły mnie w zakłopotanie, lecz kiedy odważyłam się na niego spojrzeć, na jego twarzy malowała się wyłącznie powaga.
– Ja… Alfo… – Przełknęłam żółć, która podeszła mi do gardła z nerwów.
















