Nie musiałam być prowadzona za rękę do miejsca, w którym przetrzymywano mojego najgorszego wroga. Mój wilk wywęszył go spośród licznych zapachów panujących w lochach. Valens chwycił mnie za przedramię, gdy odchodziłam od niego z zamiarem odnalezienia Zaviera.
– Ludzie już o tobie wiedzą. Sugeruję, żebyśmy wrócili do domu. Możemy się tym zająć innego dnia. – Wyraz jego twarzy jasno pokazywał, że po
















