Pięć tygodni. Lekarka potwierdziła, że rzeczywiście jestem w ciąży.
– Gratulacje, nosisz w sobie następnego Alfę. – Uśmiechnęła się do mnie promiennie, a ja zdołałam odwzajemnić to jedynie bladym uśmiechem.
A co, jeśli to nie będzie alfa, tylko omega?
– Czy jest zdrowe? – zapytał Valens lekarkę.
Chciałabym, żeby był tu ze mną, ale nie zdołał złapać żadnego lotu, nawet po podróży na sąsiednie lotni
















