Aria
Stoję tam, gapiąc się na Lucasa jak skończona idiotka. Mój mózg? Totalnie przegrzany. Przysięgam, nie potrafiłabym sklecić spójnej myśli, nawet gdyby od tego zależało moje życie. A zaufaj mi, poniekąd zależało.
Wkracza Mia, niech jej Bóg błogosławi to wścibskie serduszko, uśmiechnięta od ucha do ucha, wyrywa mi pudełko z rąk. – O, to moje – mówi słodko. Potem, jakby to nie wystarczyło, żeby z
















