Lucas
W końcu dojeżdżamy do Watahy Cienia, a moje serce wali jakbym przebiegł cholerny maraton. Całą drogę siedziałem jak posąg, wpatrując się w okno i myśląc o Arii. Jej twarz, jej śmiech, sposób w jaki na mnie patrzy, jakbym był całym jej pieprzonym światem. Tak, już za nią tęsknię. To żałosne, ale co tam. Teraz jednak? Teraz rzeczywistość wali mnie prosto w twarz. Czas zmierzyć się z ojcem. Hur
















