Aria
Widzę, jak Lucas znika za drzwiami areny, podążając za Trenerem Johnem jak pieprzony żołnierz wezwany do służby. Nawet się nie odwraca. Ani razu.
– Co do cholery? Czy on nie powinien najpierw do ciebie biec? – wzdycha Mia obok mnie, krzyżując ramiona, jakby była gotowa tam podejść i zażądać odpowiedzi.
– No właśnie, o co mu chodzi? – wtóruje Lily. – Jest na ciebie zły czy coś?
Wymuszam uśmiec
















