Rozważnie oddycham, starając się utrzymać równomierny oddech. Nie chcę alarmować Masona, że nie śpię, ani że go widziałem. Zaciskam mocno oczy, zbyt przerażony, by wciąż patrzeć w te oczy. Powoli przesuwam rękę, szukając dłoni Theo, a kiedy moje palce owijają się wokół jego, mocno go ściskam trzy razy. Przy pierwszym uścisku jęczy, przy trzecim jest już w pełni rozbudzony.
"Jose, co się dzieje?"
















