Rozdział 56
Przejście przez akademię jest o wiele mniej krępujące, niż się spodziewałam. Widzimy tylko kilku uczniów, którzy trzymają się od nas z daleka. Pewnie boją się, że zostaną pomyleni z kimś z nas, jeśli za bardzo się zbliżą, a potem zabici.
– Gdzie się zatrzymamy? – pytam, gdy wchodzimy do domu Ruby.
– W naszym mieszkaniu – uśmiecha się Luke.
– Czy tam jest bezpiecznie? – marszczę brwi.
















