Rozlega się dwa dzwonki telefonu, zanim słyszę głos Dot.
– Luke, lepiej żebyś dzwonił z dobrymi wieściami, bo już wariuję. Powinna się już obudzić, a uzdrowiciele potrzebują…
– Cześć, Dot – przerywam jej. Nie mogę uwierzyć, że nikt jej jeszcze nie powiedział, że się obudziłam.
– Josie? – pyta z niedowierzaniem.
– Tak, to ja.
– O Boże, Josie, tak dobrze słyszeć twój głos! Tak się martwiłam. Jak się
















