Rozdział 69
– Właściwie… przenieśmy to do mojego gabinetu. Wolałbym nie prowadzić tej rozmowy w szafie na dokumenty – odzywa się głębokim głosem pan Collins. Unikam na niego spojrzenia, gdy Luke prowadzi mnie z pokoju, obejmując ramieniem.
Dochodzimy do drzwi gabinetu, a Luke obejmuje mnie mocniej na krótką chwilę, całując w czubek głowy, po czym wypuszcza na pastwę losu. Wchodzę do pokoju, a dr
















