Rozdział 73
Luke mocno mnie do siebie przytula, gdy dopadają mnie mdłości. Skupiam się na oddechu, czekając aż minie.
"Nie powinniście tu być. Proszę stąd wyjść, inaczej wezwę policję" - karci nas zaskoczony kobiecy głos.
"Powinniśmy tu być, jesteśmy twoimi przyjaciółmi, przyszliśmy ci pomóc" - słyszę gładki głos pana Collinsa, a w jego słowach wyczuwam przymus. "Tylko nikomu nie mów, bo straci
















