Rozdział 70
– Udało nam się zdobyć pizzę, trochę ciasta i wybór owoców. Nic więcej nie mieli – oznajmia Theo, przywracając mnie do teraźniejszości. Mrugam, otrząsając się z resztek snu, i powoli siadam, orientując się w otoczeniu. Twarde poduszki kanapy w gabinecie pana Collinsa uginają się pode mną, gdy rozglądam się wokół. Mason wyleguje się na przeciwległej kanapie, a jego oczy błyszczą rozbaw
















