Rozdział 58
Po wzięciu najszybszego prysznica w historii wybiegam owinięta tylko ręcznikiem. Głosy z salonu zatrzymują mnie w miejscu. Uśmiecham się, słysząc, że Mason i Theo wrócili. Już mam wyjść, żeby ich powitać, kiedy słyszę, że pada moje imię. Zastygam, wyostrzając słuch, żeby podsłuchać ich przyciszoną rozmowę.
– Jak długo zamierzamy to ciągnąć? To niesprawiedliwe – mówi Theo.
– Tak dług
















