Rozdział 77
**Deacon, czyli pan Collins, punkt widzenia**
Nigdy nie chciałem jej w tym domu, jeszcze nie. Nie, dopóki nie będzie naprawdę moja i nie będzie gotowa się wprowadzić, ale co innego mogłem zrobić? Była zmarznięta i zmęczona, a zanim mógłbym ich wszystkich odwieźć do akademii, minęłoby co najmniej 40 minut. Nie mogłem jej zostawić na zewnątrz na tak długo. Kiedy w końcu przybyła ochrona
















