*TESSA*
Declan zaśmiał się cicho, ukazując idealny rząd białych zębów.
Wyglądał teraz tak przystojnie.
– Nieładnie pachniesz – oznajmił.
Ała.
Powoli powąchałam swoje ramiona.
Miał rację i poczułam się zakłopotana.
– Pojadę do domu wziąć prysznic.
– Licytacja zaczyna się o dziewiątej, a wszystko powinno być gotowe na 8:30. Dasz radę wrócić do domu i z powrotem w rekordowym czasie?
Zmarszczyłam brwi
















