*TESSA*
– Jak śmiesz nazywać moją matkę bezwstydnicą, skoro to ty zniszczyłaś nasz dom!
– Tesso. Nie odzywaj się do niej w ten sposób – upomniał Patrick.
– Obrzydzasz mnie! Dlaczego nie możesz dać mi spokoju choć raz?! – wrzasnęłam.
Patrick złapał się za pierś i nagle wyglądał, jakby cierpiał.
– Zawsze mnie lekceważysz, przy każdej okazji.
– Tesso, nie obrażaj ojca… wiesz, że ma niestabilne ciśnie
















