*TESSA*
– Tak. Muszę to zrobić, żebyście potem nie obwiniały mnie, jeśli coś zginie z tego domu! – warknęłam, podenerwowana.
Kiedy obie stały w milczeniu…
Ułożyłam z powrotem swoje rzeczy i zamknęłam walizkę.
Potem wstałam.
– Możecie mieć tego mężczyznę i ten dom. Nie są mi potrzebne – zagrzmiałam.
To, co powiedziałam, nie było skierowane tylko do niej.
Było też dla mnie.
Potrzebowałam determinacj
















