Oparłam się o poduszkę.
– Na pewno to nie ma ze mną nic wspólnego – warknęłam.
Nie zamierzałam dopuszczać do siebie żadnych nierealnych myśli.
– Myślę, że ma. A poza tym, nic nie słyszałam o tym, żeby miał się żenić z Vanessą.
Rzuciłam poduszką w Audrey.
– Proszę cię, przestańmy o nim rozmawiać. Błagam.
– Dobrze… dobrze… jak idzie poszukiwanie pracy?
Westchnęłam. – Wcale nie idzie dobrze, ale jutr
















