Rylee ignorowała mnie w poniedziałek i ani na chwilę nie zostawała sama. Wyglądała na zmartwioną, a w jej oczach malował się smutek i coś jeszcze, czego nie potrafiłem nazwać. Ignorowała też moje wiadomości i byłem bliski wybuchu. Siedzieliśmy w kafeterii, jedząc lunch, a ja nie mogłem powstrzymać się od wpatrywania się w nią.
– Lucas, muszę z tobą o czymś porozmawiać – powiedział Jax, gdy wiercił
















