Jax znalazł jakiś film w telewizji, a ja zamknęłam oczy na kilka minut, leżąc na kanapie. Pięć minut później poczułam, jak coś małego na mnie ląduje i jęknęłam. Hannah miała talent do trafiania mnie dokładnie w splot słoneczny, wypędzając powietrze z mojego ciała.
"Przepraszam," wyszeptała mi do ucha, a ja otworzyłam oczy, żeby na nią spojrzeć.
"W porządku, księżniczko," powiedziałam i uśmiechnęłam się.
"Pachniesz pomarańczami i kawą," powiedziała.
"Ty pachniesz różami i watą cukrową," powiedziałam, kiedy zsunęła się ze mnie i usiadła obok, a ja przesunęłam się, żeby zrobić jej miejsce.
"Dobra, Szekspirze, jakie są plany na resztę weekendu?" zapytał Jax, kiedy owijałam włosy Hannah wokół palców.
"Zbieranie pieniędzy i spanie," powiedziałam, znowu zamykając oczy.
"Obiecałeś mi przyjęcie herbaciane," powiedziała Hannah i skrzyżowała ręce na piersi.
"I przyjęcie herbaciane," dodałam i wiedziałam, że się uśmiecha.
"Ty też możesz przyjść, Rev," powiedziała słodko i odwróciłam głowę, żeby zobaczyć, jak kiwa głową.
Rev szczególnie miał słabość do Hannah, chociaż nigdy o tym nie mówił, wielokrotnie przyłapaliśmy go na oglądaniu z nią filmów Disneya, kiedy bawiła się w księżniczkę albo urządzała przyjęcia herbaciane, a on siedział cicho z tiarą na głowie.
"Śniadanie gotowe, wy mieszańce," krzyknęła Marta z kuchni i wszyscy podskoczyliśmy.
Spędziliśmy weekend na zbieraniu pieniędzy z różnych lokalnych firm, które kontrolowaliśmy, a ja wpłaciłam połowę na nasze konta i zamknęłam drugą połowę w sejfie w mojej sypialni. Drzwi sejfu działały na mój odcisk palca i skan siatkówki, a drzwi, które ukrywały sejf, miały kombinację mojego odcisku palca i dwunastocyfrowy pin.
Nie byłam paranoikiem, po prostu nie chciałam ryzykować. Mieliśmy w domu mnóstwo gotówki, na wypadek gdybyśmy musieli używać tylko gotówki i gdybyśmy musieli z jakiegoś powodu uciekać. Był też zestaw fałszywych dowodów tożsamości dla każdego członka domu, bo nigdy nie wiadomo, kiedy gówno może uderzyć w wentylator.
Byłam wciąż wyczerpana po wczorajszej ceremonii i spędziłam weekend w domu, drzemiąc przed telewizorem, a dzwoniący telefon obudził mnie wcześnie w niedzielę rano.
"Mówi Lucas," odpowiedziałam, wciąż z zamkniętymi oczami.
"A tu Jesse, nie śpisz?" zapytał, a ja się uśmiechnęłam.
"Prawie," powiedziałam do niego.
"Będziemy za godzinę," powiedział i słyszałam, że prowadzi samochód.
"My?" zapytałam.
"Starszyzna jedzie za mną, są gotowi podzielić się z tobą twoją ceremonią," powiedział. Zapomniałam o tym.
"Będę czekać w sali konferencyjnej," powiedziałam i zakończył połączenie.
Wzięłam prysznic i znowu ubrałam się w garnitur. Tak spotykało się ze Starszyzną i westchnęłam, patrząc na swoje odbicie. Byłam wciąż trochę blada i czułam się zmęczona, nie miałam pojęcia, że ceremonia tak wiele z ciebie zabiera, ale czułam się też silna i pewna siebie.
"Co myślisz, co nam powiedzą?" zapytałam Baza.
"Powiedzą ci, czego się o mnie dowiedzieli, wiesz, że się reinkarnujemy," rozmyślał.
"Więc dlaczego mi po prostu nie powiesz?" powiedziałam.
"Pamiętam, kiedy mam pamiętać, mieszańcu, nie oceniaj mnie," powiedział i zobaczyłam, jak wypuszcza dym z nozdrzy.
"Taki wrażliwy?" zapytałam.
"Złaź na dół," powiedział do mnie i odwrócił się do mnie plecami.
Właśnie skończyłam pić pierwszą filiżankę kawy, kiedy otworzyły się drzwi wejściowe. Jesse nigdy nie pukał i nie spodziewałam się, że to zrobi. Usłyszałam jego głos, kiedy prowadził trzech Starszych do sali konferencyjnej, a Reeves otworzył drzwi Marcie, kiedy weszła z babeczkami, ciastkami i kawą.
"Dzięki Marta, jesteś najlepsza," powiedziałam do niej.
"Oczywiście, że jestem, kochanie," powiedziała z uśmiechem i wyszła z pokoju, a ja wstałam, żeby powitać naszych gości.
"Dzień dobry, Starszyzno, witajcie," powiedziałam, kiedy uścisnęliśmy sobie dłonie i zajęli swoje miejsca.
"Zaszło kilka interesujących zmian," powiedział Starszy James, sięgając po filiżankę, a wszyscy poczęstowali się z tacy na stole.
"O moim smoku?" zapytałam.
"Tak, nie widzieliśmy szarego smoka od prawie czterystu lat," wykrzyknął Starszy Gareth.
"Cholera, jesteś stary," powiedziałam do Baza.
"W takim razie to będzie Sir Baz," powiedział i zaśmiał się w mojej głowie.
"Rozumiem więc, że szary smok jest wyjątkowo rzadki," powiedziałam, zachęcając ich do rozmowy.
"Jedyna wzmianka o Bazzoicie została odnotowana pod koniec XVII wieku, był połączony z Sire z rodziny Szarych," powiedział Starszy Peter.
"A teraz ze mną… czy to coś znaczy?" zapytałam.
"Oznacza to, że twój smok jest jednym z najstarszych w historii, a zatem prawdopodobnie jednym z najsilniejszych, z jakimi się spotkaliśmy od dłuższego czasu. Będzie mógł ci opowiedzieć o swoich umiejętnościach, kiedy oboje się ze sobą oswoicie," powiedział Starszy Gareth.
"I w czym problem?" zapytałam. Nie wiem, dlaczego to powiedziałam, ale ta myśl właśnie przyszła mi do głowy.
"Uczyni to ciebie celem, a także twoją rodzinę, bycie tak młodym z tak silną bestią sprawi, że ludzie będą ci zazdrościć i spróbują cię zniszczyć, zanim staniesz się potężniejszy. Pamiętaj, że nasze smoki rosną razem z nami, stają się silniejsze, gdy się z nimi jednoczymy, a czasem potrzeba miesięcy, a nawet lat, aby w pełni wykorzystać swój potencjał," powiedział Starszy James.
"Powinieneś zapytać Bazzoita, czy potrafi się kamuflować," zasugerował Starszy Peter.
"Potrafisz, Baz?" zapytałam go.
"Być może," powiedział i wpatrywał się we mnie.
"Tak czy nie, bestio. To dla naszego własnego bezpieczeństwa," powiedziałam do niego.
"Tak, potrafię, nie masz poczucia humoru," powiedział do mnie i westchnęłam.
"Mówi, że potrafi," powiedziałam im.
"Wygląda na to, że masz już z nim silną więź, czy możemy z nim porozmawiać?" zapytał Starszy Gareth.
Poczułam, jak Baz ożywia się na wzmiankę o tym i jego myśli odzwierciedlały fakt, że bardzo chciał się ujawnić. Poczułam go, jak przesuwa się do wygodniejszej pozycji i raz machnął skrzydłami, zanim je złożył.
"Mów, Starszy," powiedział Baz przeze mnie, kiedy moje oczy zmieniły kolor z zielonego na jego żółty.
"Jesteś całkiem wspaniały, Bazzoicie. Co pamiętasz?" zapytał Starszy James.
"Moje wspomnienia są dla mnie i mojego mieszańca, powinieneś znać swoje miejsce, Starszy," powiedział Baz, patrząc mu w oczy, a ja mentalnie uderzyłam się w twarz za jego brak szacunku.
"Wybacz wtargnięcie, ale powinieneś pamiętać, że jesteś tylko bestią," powiedział do niego Starszy Peter zirytowanym tonem.
"Pff, możesz być Starszym, ale nie dorównujesz mi," powiedział Baz, a ich oczy się rozszerzyły.
Poczułam, jak Baz napiera do przodu, przejmując całkowitą kontrolę, wypychając się ze mnie i poczułam rozdarcie, gdy jego dusza oderwała się od mojej. Moje oczy zmieniły kolor z powrotem na zielony, a Baz stał dumnie obok mnie, pazury na jego skrzydłach drapały sufit. Moja szczęka opadła, gdy spojrzałam na niego w całej jego okazałości i poczułam nagły strach emanujący od Starszych.
"Jestem smokiem," powiedział Baz, patrząc na nich gniewnie, "znajcie swoje miejsce, mieszańcy Starszy."
"Baz," powiedziałam do niego, a on odwrócił głowę, żeby na mnie spojrzeć.
"W porządku, ale teraz wiedzą, żeby mnie nie prowokować," powiedział i poczułam, jak łączy się ze mną po wydaniu cichego pomruku w ich kierunku. Kiedy opuścił moje ciało, poczułam się jakoś pusta i to uczucie bycia całością i kompletną wróciło, gdy tylko Baz ponownie się ze mną połączył.
"Co to, u licha, było?" zapytał Jesse, patrząc na mnie z szeroko otwartymi oczami.
"Jak to zrobiłeś?" zapytał mnie Starszy Peter.
"Nie wiem, po prostu poczułam, jak Baz się porusza," powiedziałam szczerze.
"Nie powinieneś być w stanie tego zrobić przez co najmniej dwa lata i nie bez treningu," powiedział Starszy Gareth.
"Baz jest całkiem imponujący," powiedziałam i zobaczyłam, jak przewraca oczami. Chciałam się śmiać, bo wyglądał śmiesznie, robiąc to, ale zachowałam się z szacunkiem.
"Powinieneś kamuflować swoją bestię, gdy tylko opuszczasz bezpieczeństwo swojego domu, a im mniej ludzi wie o twoim prawdziwym smoku, tym lepiej dla twojej rodziny. Nie chcemy okazać braku szacunku twojemu smokowi, ponieważ widzę, że jest dość zaciekły i uparty, ale jeśli chcesz przetrwać, aż osiągniesz swój pełny potencjał, to trzeba to zrobić," powiedział Starszy Peter.
"Porozmawiam z Bazem," powiedziałam, a oni wszyscy skinęli głowami.
"Jeśli będziesz potrzebował dalszej pomocy, nie wahaj się z nami skontaktować. To spotkanie nigdy się nie odbyło i według nas ten szary smok nie różni się niczym od fioletowego smoka, to jest oficjalny komunikat, który zostanie wysłany. Żadne inne gniazdo nigdy nie miało szarego smoka, więc nikt nie zauważy różnicy ani nie zakwestionuje tego, co mówimy, służymy gniazdu Szarych i robimy to od kilkuset lat, zachowaj swoje sekrety w tajemnicy," powiedział Starszy James.
"Więc w zasadzie mówicie mi, żebym poskromiła swoją bestię i udawała, że nie jestem tak silna, jak naprawdę jestem," powiedziałam.
"Dokładnie, wybieraj swoje bitwy mądrze, nadejdzie czas, kiedy Bazzoit zostanie ujawniony, a wtedy będziesz mieć element zaskoczenia po swojej stronie," powiedział Starszy Peter.
Wstali i znowu uścisnęliśmy sobie dłonie, a Jesse zaprowadził ich do drzwi wejściowych. Pozostałam siedzieć przy stole i rozważałam wszystko, co nam właśnie powiedzieli. Zastanawiałam się, czy Baz zacznie sobie przypominać teraz, kiedy został w pełni przebudzony.
"Naprawdę musiałeś to zrobić?" zapytałam Baza.
"Ludzie powinni znać swoje miejsce i naprawdę nie lubię być niedocenianym," odpowiedział.
"Myślę, że jeden z nich mógł się trochę posikać," powiedziałam, a on roześmiał się głośno i przewrócił na plecy.
"Lubię cię, mieszańcu," powiedział po chwili i uśmiechnęłam się do siebie.
"Dobrze, Baz, wygląda na to, że jesteśmy ze sobą uwięzieni," powiedziałam, a on znowu usiadł prosto.
"Och, Lucas, będziemy się razem tak dobrze bawić," powiedział.
"Nie jestem pewna, czy to dobrze, czy nie," powiedziałam, a on znowu machnął skrzydłami.
"Mamy dominować, Lucas, wkrótce pokażę ci, jak kontrolujemy innych," powiedział do mnie.
"Jak to, u licha, możliwe?" zapytałam, a on uśmiechnął się do mnie.
"Łatwe, bo jesteśmy silniejsi niż Ojcowie Fioletowych smoków," powiedział.
















