Byłem zajęty wiązaniem krawata, kiedy pukanie do drzwi przerwało mój tok myślenia. Nasz prawnik dał zielone światło na podpisanie umowy rano i byłem zadowolony, że przynajmniej jedna rzecz poszła zgodnie z planem w ten weekend. Otworzyłem drzwi i stał tam Colin.
– Mogę wejść i porozmawiać? – zapytał.
– Jasne. Coś do picia? – zapytałem, a on skinął głową.
Poszedł za mną do salonu i stanął przed duż
















