Baz wyszedł na zewnątrz i oddalił się ode mnie, gdy zbliżaliśmy się do otwartej przestrzeni z tyłu domu. Wziął głęboki oddech i wypuścił go prosto w moją twarz. Moje oczy zamknęły się natychmiast i zostałem przeniesiony do smoczego królestwa.
– Tyfonie – powiedziałem, widząc czarny ogon, który przemknął po podłodze i skłoniłem głowę.
– Sire Lucasie, żywicielu Bazzoita – powiedział głębokim głosem.
















