Weszliśmy bocznymi drzwiami do czegoś, co wyglądało na zamknięty hol. Dwóch mężczyzn strzegło drewnianych drzwi i skłonili głowy, gdy Starszyzna przez nie przeszła. Mnie skinęli krótko głowami, a Jessemu ukłonili się.
– Możesz teraz zdjąć kurtkę i koszulę – powiedział do mnie Starszy Jakub.
Zdjąłem kurtkę i koszulę, a Jesse wziął je i powiesił na oparciu krzesła. Wskazali mi inne krzesło, żebym usiadł, więc usiadłem powoli, rozglądając się po otoczeniu. Ściany były złote, inkrustowane misternymi rzeźbieniami, a na ścianach przedstawione były różne rodzaje bestii.
To miejsce było bogate w naszą historię i dziedzictwo i założę się, że wszystko, co chciałbyś o nas wiedzieć, można tu znaleźć. Byłoby również pilnie strzeżone przez cały czas, aby chronić nasze sekrety przed osobami z zewnątrz.
– Lucas Grey, jesteś pierworodnym synem Geoffa Greya, nieżyjącego już Sire z Leża Greyów? – zapytał mnie Starszy Piotr.
– Tak, Starszy – potwierdziłem, wstając.
– Czy przysięgasz traktować swoją bestię z szacunkiem i honorem, na jakie zasługuje? – zapytał Starszy Jakub.
– Tak, Starszy.
– Czy przysięgasz rządzić ze sprawiedliwym sercem, szybką pięścią i podejmować każdą decyzję z myślą o pomyślności twojego leża? – zapytał Starszy Grzegorz.
– Tak, Starszy.
– Czy przysięgasz chronić połączoną połówkę, którą da ci los, i nie odrzucać tej, która jest ci przeznaczona? – zapytał mnie Starszy Piotr.
– Tak, Starszy.
– Czy przysięgasz być ojcem dla swojego ludu, wojownikiem dla swoich bojowników i przywódcą, któremu można zaufać? – zapytał Starszy Jakub.
– Tak, Starszy.
– Na koniec, czy przysięgasz strzec sekretów naszego rodzaju przed tymi, którzy źle nam życzą, i unicestwiać naszych wrogów, czy to nadnaturalnych, czy ludzkich? – zapytał Starszy Grzegorz.
– Tak, Starszy.
– Lucas Grey, wlej swoją krew do pucharu – powiedział Starszy Piotr.
Wziąłem nóż ze stołu obok mnie i rozciąłem nadgarstek. Patrzyłem, jak moja krew kapie do złotego pucharu. Trzymałem tam nadgarstek, aż zaczął się goić i około jednej czwartej pucharu się wypełniła. Starszyzna skinęła głowami z aprobatą, a każdy z nich otworzył fiolkę i zmieszał zawartość z moją krwią.
– Wypij i otwórz swój umysł na wszystkie możliwości – powiedział Starszy Jakub.
Wziąłem puchar i wypiłem własną krew. Smakowała lekko gorzko, a potem słodko. Puchar został mi odebrany, gdy coś się we mnie poruszyło. Mój umysł był zamglony i czułem się pijany, na haju, albo coś pomiędzy tymi dwoma stanami.
– Wejdź w ogień i spotkaj swoją bestię – powiedział Starszy Grzegorz, ale jego głos wydawał się odległy i przez chwilę myślałem, że usłyszałem, jak mówi „ogień”.
Zrobiłem krok naprzód i poczułem, jak otacza mnie ciepło płomieni. Było przyjemnie ciepło, ale mnie nie paliło. Wyglądało to jak portal jakiegoś rodzaju, a po drugiej stronie była rozległa jaskinia i słyszałem kapanie wody.
W środku pachniało prawie stęchlizną, jakby powietrze było tam uwięzione od jakiegoś czasu. Dźwięki odbijały się echem i usłyszałem głośny ryk, ale nie czułem strachu. Moje zmysły wracały do mnie teraz, a ogniste wejście było za moimi plecami.
Szedłem dalej naprzód, niewidzialna nić ciągnęła mnie do czegoś. Słyszałem ruch i po mojej lewej stronie kilka kamieni spadło z nawisu, gdy coś się po nim poruszało. Moja skóra mrowiła i moja ciekawość została wzbudzona.
– Lucas – powiedział głos, wołając mnie naprzód.
– Gdzie jesteś? – zapytałem głos.
– Podążaj za swoim instynktem i nie oglądaj się za siebie – powiedział głos ponownie.
– Lucas – usłyszałem głos mojego ojca.
– Tato? – zawołałem i przestałem iść.
– Nie jesteś gotowy, synu – powiedział do mnie i rozejrzałem się z niedowierzaniem.
– Jestem gotowy! – krzyknąłem do niego.
– Nie jesteś, Lucas. Spójrz na siebie – powiedział jego głos.
– Nie jesteś moim ojcem – powiedziałem i zrobiłem krok naprzód, gdy jego obraz zniknął przede mną.
– Lucas – zawołał ponownie drugi głos.
– Idę, bestio – powiedziałem i usłyszałem chichot.
– Pospiesz się, mieszańcu, nie mam całego dnia – powiedział do mnie.
Pośpieszyłem w dół jaskini, która opadała tak bardzo, że musiałem czołgać się na rękach i kolanach, zanim otworzyła się w wspaniałym pomieszczeniu. Zobaczyłem tron przede mną, a potem cienistą postać bestii czającej się tam.
Spojrzałem na niego i poczułem dumę, gdy mój ojciec wyszedł z cienia jeszcze raz. Zrobiłem krok do tyłu, zastanawiając się, ile iluzji rzuci na mnie ta ceremonia.
– Czeka na ciebie wspaniała bestia, Lucas – powiedział mój ojciec.
– Czy to jest prawdziwe? – zapytałem.
– Tak prawdziwe, jak chcesz, żeby było. Jestem z ciebie taki dumny, synu – powiedział, a ja poczułem, jak moje emocje przejmują kontrolę.
– Tęsknię za tobą, tato – powiedziałem do niego.
– Ja też tęsknię. Zaopiekuj się swoimi siostrami. Kocham was wszystkich – powiedział, zanim zniknął ponownie.
– Jeszcze dzisiaj, mieszańcu – powiedziała bestia i spojrzałem w kierunku tronu ponownie. Czaił się w cieniach za nim.
– Wyjdź, bestio, i połącz się z moją duszą, od tego dnia ogłaszam cię moim własnym i razem staniemy się Sire z Leża Greyów – powiedziałem głośno do niego.
– Jak rozkażesz – powiedział i zobaczyłem go, jak wyszedł z cienia.
Stałem tam w zachwycie i obserwowałem go, jak rzucił się na mnie i połączył się z moim ciałem, palące uczucie, które sprawiło, że krzyknąłem, gdy tatuaż mojej bestii uformował się na mojej skórze, wypalając się we mnie, gdy stał się ze mną jednością.
– Mam na imię Bazzoit – powiedział w moim umyśle i otworzyłem oczy.
– Dziękuję, Baz – powiedziałem, a on skłonił mi głowę.
Czułem się potężniejszy, silniejszy, większy, moje zmysły były ostrzejsze i czułem się prawie niezwyciężony, gdy wracałem do jaskini. Spojrzałem na płonące wyjście i uśmiechnąłem się, gdy Baz popchnął mnie naprzód, aby odebrać to, co było nasze.
Wszedłem przez ogień z powrotem do pokoju, gdzie czekali na mnie Jesse i Starszyzna. Jesse westchnął, gdy zobaczył mnie wychodzącego, a oczy całej trójki Starszych były szeroko otwarte, gdy mnie obejmowali. Moja bestia była wspaniała i czułem ją w sobie.
– Jestem smokiem – powiedziałem, gdy wszyscy skłonili mi głowy.
– Jego imię? – zapytał mnie Starszy Jakub, otwierając księgę rodowodu mojej rodziny.
– Bazzoit – powiedziałem do niego.
– Od teraz będziesz uznawany za Sire z Leża Greyów w dniu swoich osiemnastych urodzin – powiedział Starszy Piotr.
– Dziękuję – powiedziałem, zakładając koszulę i kurtkę z powrotem.
– Gratulacje, młody człowieku – powiedział Starszy Jakub i ponownie uścisnąłem im dłonie.
Jesse i ja wyszliśmy z budynku sami, a on objął mnie ramieniem. Ci sami dwaj mężczyźni otworzyli drzwi do holu, gdy do nich dotarliśmy, a nocne powietrze było rześkie na mojej gorącej twarzy. Czułem się prawie rozgorączkowany, a Jesse otworzył mi drzwi samochodu.
– Czy to normalne? – zapytałem go.
– Gorączka? Tak, zemdlejesz za kilka minut, gdy twoja bestia zakończy transformację – powiedział Jesse, gdy moje oczy się zamknęły, a ciemność mnie ogarnęła.
Nie pamiętałem drogi powrotnej do Aurory ani tego, jak Jesse wprowadził mnie do domu, ponieważ obudziłem się następnego ranka w swoim łóżku, gdy Hanna wskoczyła na mnie i powiedziała mi, że spóźnię się do szkoły. Poprzednia noc wydawała się snem, a moja głowa waliła jak po kacu.
– Dzień dobry, mieszańcu – powiedział Baz i moje oczy się rozszerzyły.
– Jesteś prawdziwy – szepnąłem, głównie do siebie.
– Oczywiście, że jestem prawdziwy, Lucas. Jestem tutaj, głuptasie – powiedziała Hanna, marszcząc brwi i zeskakując z łóżka.
– Zamknij moje drzwi! – krzyknąłem i usłyszałem trzask zamykanych drzwi.
Wziąłem prysznic i ubrałem się, i westchnąłem, zdając sobie sprawę, że będę musiał wziąć śniadanie na wynos. Udałem się na dół i chłopaki czekali na mnie przy schodach.
– Jak się czujesz? – zapytał mnie Jax.
– W porządku – powiedziałem, a Rev spojrzał na mnie sceptycznie.
– Musieliśmy cię zanieść do łóżka, byłeś nieprzytomny, stary – powiedział Preston i uśmiechnąłem się.
– Najwyraźniej to transformacja musi się zakończyć – powiedziałem.
– Więc chodź, pokaż nam, co masz – powiedziała Chris, dołączając do nas.
– Nie panikujcie – powiedziałem, gdy wszyscy na mnie patrzyli.
– Dlaczego mielibyśmy panikować? Chyba że masz czerwonego smoka – powiedział Jax i roześmiałem się.
Zdjąłem koszulę i odwróciłem się do nich plecami. Głowa Baza spoczywała na moim prawym ramieniu, a jego lewe skrzydło owijało się wokół mojego ramienia w szyję. Jego drugie skrzydło opadało niżej i muskało moje żebra po prawej stronie. Jego ciało pokrywało prawie całe moje plecy, a jego lewa stopa spoczywała na mojej nerce. Jego ogon zwijał się po prawej stronie, przez mój brzuch, a jego końcówka była ukryta pod moimi dżinsami, gdy spoczywała obok mojej kości biodrowej.
– O kurwa! – powiedział Preston, chwytając mnie za ramiona i patrząc mi w oczy.
– Twój smok jest szary – powiedział Jax, wyglądając na zdezorientowanego.
– Co to ma znaczyć? – zapytała Chris.
– Nie mam pojęcia, ale Starszyzna miała szeroko otwarte oczy, kiedy wyszedłem – powiedziałem do nich.
– Będziemy musieli zapytać mojego tatę później – powiedział Jax.
– Piękne – powiedział Rev i nagle zdałem sobie sprawę, że wszyscy są w piżamach.
– Hanna! – krzyknąłem, gdy wszyscy spojrzeli na mnie z plecakiem przerzuconym przez jedno ramię.
– Myślałeś, że mamy dzisiaj szkołę? – zapytał Preston, gdy wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać.
– To był pomysł Reva! – krzyknęła Hanna, wbiegając po schodach, a Rev wydał gardłowy dźwięk i zaczął ją gonić.
– Chyba będziesz chciał teraz śniadanie – powiedziała Marta, wchodząc do salonu.
















