– Powinieneś trzymać swojego psa na krótszej smyczy – ryknął Michael od swojego stolika, gdy weszliśmy do stołówki.
– Oho – powiedział Jax, a Preston wybuchnął śmiechem. Rev zmierzył Michaela wzrokiem, gdy pomaszerowaliśmy prosto w ich stronę, kompletnie ignorując kolejkę po lunch.
Spojrzenie w oczach Reva mówiło mi wszystko. Szykował się na Michaela. Śmiali się z nas, a dołączyło do nich jeszcze więcej jego kolesi. Inni uczniowie patrzyli na nas ze strachem, a Carson wybrał ten moment, żeby wstać na krześle i wskazać na mnie.
– Pobiłeś znowu jakichś młodszych? – zapytał głośno.
– W przeciwieństwie do ciebie, Carson, my czepiamy się ludzi w swoim rozmiarze – odparłem mu, gdy Rev rzucił się na Michaela i powalił go z krzesła.
Uderzyli z łoskotem, a Rev bez chwili zwłoki zaczął okładać pięściami twarz Michaela. Czułem zapach krwi i słyszałem chrzęst jego nosa, a Rev nie wydawał z siebie żadnego dźwięku. Dziewczyny krzyczały, gdy Jax i ja próbowaliśmy oderwać Reva od Michaela. Preston stał do nas tyłem, obserwując kumpli Carsona i upewniając się, że nikt nie zaatakuje nas z zaskoczenia.
– Rev, puść go – powiedziałem mu blisko ucha, a on przestał bić Michaela.
– Zemsta jest suką, Grey! – wrzasnął Carson z miejsca, gdzie pomagali Michaelowi wstać z podłogi.
– Suka – powiedział Rev i opluł twarz Michaela. Wyszliśmy ze stołówki, a ja zabrałem Reva do łazienki, żeby opłukał ręce i zmył krew. Za tę bójkę przyjdzie odwet i na tę myśl się uśmiechnąłem.
– Dobrze to zrobiłeś, Rev – powiedział Preston i klepnął go po plecach. Rev tylko na niego spojrzał, nie uśmiechając się ani nie marszcząc brwi.
– Wyraz twarzy Michaela był bezcenny! – powiedział głośno Jax, opierając się o ścianę.
– Sam się o to prosił, nie powinien był nazywać Reva psem – powiedziałem, gdy wychodziliśmy z łazienki, a zadzwonił dzwonek.
Nie widzieliśmy Carsona ani jego przyjaciół przez resztę dnia i byłem pod wrażeniem, że faktycznie wytrwaliśmy cały dzień. Wiedziałem, że Jesse dostanie wiadomość od Josepha na ten temat, ale nie mogłem się tym mniej przejmować. Michael może urządzić sobie walkę odwetową z Revem jeden na jednego. To był jeden ze sposobów, w jaki rozwiązywaliśmy spory.
Mój prezent urodzinowy od Jessego stał na podjeździe, gdy wróciliśmy do domu, i uśmiechnąłem się. To było dokładnie to, czego chciałem, Ford Mustang GT w całości na czarno. Nawet Preston zamilkł, gdy wpatrywałem się w samochód. Był elegancki i wspaniały, i nie mogłem się doczekać, żeby usłyszeć ryk silnika. Jax dosłownie się ślinił i odciągnąłem go, zanim jego ślina mogła dotknąć mojego nowego samochodu.
– Jestem taki zazdrosny w tej chwili – powiedział Jax, otwierając drzwi.
– Nawet o tym nie myśl, nigdy nie poprowadzisz mojego samochodu – powiedziałem mu.
– Ani nie dotkniesz jego siostry – wtrącił Preston, a Rev znowu się uśmiechnął.
– Mam urodziny w przyszłym tygodniu, może jeśli ładnie poproszę – powiedział Jax, a ja się roześmiałem.
– Przestań się ślinić i odpocznij przed wieczorem – powiedziałem mu, wchodząc do domu.
Chris poszła na zakupy z przyjaciółkami i wiedziałem, że Jay za nią podąży. Taki był nasz układ. Chris zgodziła się na jednego strażnika, poruszającego się niezauważenie i interweniującego tylko wtedy, gdy jej życie będzie w niebezpieczeństwie. Chociaż utrzymywaliśmy nasz związek w tajemnicy, byłem pewien, że Joseph wie, kim ona jest, i nie zdziwiłbym się, gdyby coś zrobił.
W przeciwieństwie do powszechnego przekonania, Carson i ja nigdy się ze sobą nie biliśmy. To zawsze Rev skakał do ludzi i tylko moje małe grono wiedziało o rozmiarze mojej niechęci do McIntyre'ów i to zmieniło się dopiero w zeszłym roku, wcześniej Carson i ja byliśmy przyjaciółmi.
Zamknąłem oczy, leżąc na plecach na łóżku, i pomyślałem o rozmowie Carsona z jego przyjacielem, JD. Naprawdę był dupkiem i przeszedł przez całą drużynę cheerleaderek, trzymał swoje dziewczyny maksymalnie miesiąc, zanim przeniósł się do następnej, i naprawdę zastanawiałem się, dlaczego dziewczyny w naszej szkole są tak naiwne, żeby być jego kolejnym podbojem.
Szedłem przez las drzew, a dzika trawa sięgała mi do pasa. Nie rozpoznawałem tego miejsca i poczułem, jak ogarnia mnie strach. Czułem zapach polnych kwiatów i drzew, przysięgam, że czułem nawet zapach trawy.
Bryza była uspokajająca i sprawiała, że zapachy wirowały przede mną, gdy za nią podążałem. Czułem się, jakbym szedł godzinami, gdy dotarłem na skraj lasu i zobaczyłem dziewczynę stojącą na krawędzi klifu. Rzeka poniżej szalała w gniewie i fizycznie czułem jej smutek.
Próbowałem do niej dotrzeć, zanim skoczy. Jakoś po prostu wiedziałem, że chce skoczyć i musiałem ją uratować, ponieważ… nie byłem pewien dlaczego, po prostu wiedziałem, że muszę. Miała kasztanowe włosy, które opadały falami na jej plecy, gdy wiał przez nie wiatr, niosąc do mnie jej zapach.
– Hej, czekaj! – krzyknąłem do niej, ale zignorowała mnie i nawet się nie odwróciła.
W wyobraźni widziałem pojedynczą łzę, która uciekła i spływała po jej policzku. Próbowałem biec, ale gdy do niej dotarłem, skoczyła, a moja ręka minęła jej dłoń o centymetry. Upadłem do przodu na brzuch, gdy wyciągałem do niej rękę, a ona nawet nie krzyknęła.
Obudziłem się, gdy jej ciało uderzyło w rzekę i łapczywie zaczerpnąłem powietrza. Moje serce biło nierówno i nadal słabo czułem zapach trawy cytrynowej. Pachniało prawie jak lato. Moja koszulka była przemoczona od potu i zdjąłem ją, patrząc na zegarek. Było szesnasta i czas się przygotować.
Dziś wieczorem wszyscy walczymy i cieszę się, że będę miał weekend na regenerację. Goimy się szybciej niż ludzie, ale w zależności od obrażeń może to trwać od dnia do tygodnia. Przebraliśmy się w spodenki bokserskie i walczyliśmy na boso. Dopuszczalny był każdy styl walki z wyjątkiem użycia broni.
Walczyliśmy przeciwko ludziom, naszym własnym i innym nadprzyrodzonym istotom, chociaż staraliśmy się trzymać ludzi z ludźmi. Dziś wieczorem nie mieliśmy walczących ludzi i nie mogłem się doczekać, aby sprawdzić swoje umiejętności przeciwko innym.
Wszedłem na ogrodzony ring i spojrzałem na mojego przeciwnika. Miał około dwudziestu pięciu lat i wyglądał na twardego. Ledwo zadzwonił dzwonek, a on rzucił się na mnie i złamał mi dwa żebra. Twarz Reva nie wyrażała żadnych emocji, gdy na mnie patrzył, a Jax coś krzyczał.
Podniosłem ręce i zablokowałem jego dwa kolejne ciosy, zanim złapałem go w klincz i uderzyłem go dwa razy głową. Był oszołomiony przez kilka sekund, co dało mi wystarczająco dużo czasu, aby odwrócić sytuację i zacząć atakować jego brzuch i żebra, gdziekolwiek mogłem zadać cios.
Kontynuowaliśmy to przez następne dziesięć minut, wymieniając kopnięcia i ciosy, i widziałem to w jego oczach. Chciał nokautu i zwycięstwa, a ja nienawidziłem przegrywać. Zrobiłem krok do przodu, stawiając stopę lekko za jego i udawałem lewą ręką. Cofnął się, jak przewidywałem, i stracił równowagę, gdy usunąłem stopę.
Byłem na nim i teraz uderzałem go do woli, oddychając ciężko, gdy moje żebra przypominały mi o swoim złamanym stanie za każdym razem, gdy brałem oddech. Wstałem, gdy znowu zadzwonił dzwonek, a on krwawił i był nieprzytomny. Sędzia podniósł moją rękę i po raz pierwszy usłyszałem, jak tłum mi kibicuje.
– To była twoja najlepsza walka do tej pory – powiedział Preston po tym, jak wzięliśmy prysznic i odebraliśmy nasze wygrane.
– Dobrze – mruknął Rev i uśmiechnąłem się do niego.
– Powinniśmy to zdecydowanie uczcić, wszyscy dziś wieczorem wygraliśmy – powiedział Jax, gdy szliśmy na parking, uśmiechając się jak idioci, z wyjątkiem Reva, on nigdy się nie uśmiechał, chyba że chodziło o Hannę.
– Jestem głodny – powiedział Preston, a my się roześmialiśmy. On zawsze był głodny.
– Dobra, zatrzymamy się po pizzę po drodze – powiedziałem i wsiadłem do mojego samochodu.
Preston i Rev podążali za nami, gdy jechaliśmy do małego włoskiego sklepu narożnego, który serwował pizzę na kawałki. Śmialiśmy się i żartowaliśmy podczas jedzenia, a po godzinie Mario, właściciel, wygonił nas, żeby mógł zamknąć. Wygonił nas ze swojej restauracji mniej więcej dwa razy w tygodniu, ale wiedziałem, że ma do nas słabość od dnia, w którym pobiliśmy ekipę, która żądała od niego haraczu.
Wróciliśmy do domu o wpół do dziesiątej i szybko poszedłem na górę, żeby wziąć prysznic i przebrać się w garnitur. Usłyszałem Jessego na dole z trzema innymi dziwnymi głosami. Nigdy wcześniej nie spotkałem Starszych, co w naszym społeczeństwie jest dobrą rzeczą. Zazwyczaj spotykało się ich po raz pierwszy przed ceremonią.
– Ach, Lucas – powiedział Jesse z uśmiechem, gdy wszedłem do sali konferencyjnej, gdzie wszyscy siedzieli.
– Dobry wieczór, wujku Jesse – powiedziałem, powstrzymując się od używania jego imienia przed nimi.
– To jest Starszy Gareth Wineston, Starszy James Hitchenson i Starszy Peter Phillips – przedstawił ich Jesse.
– Witajcie w naszej norze, Starszy, jestem Lucas Grey, syn Geoffa i Luciany Grey, przyszły Sire Nory Greyów – powiedziałem i uścisnąłem im dłonie.
– Czy możemy już wyruszyć? – zapytał Starszy Gareth, gdy wychodziliśmy z sali konferencyjnej.
Wsiadłem do SUV-a Jessego obok niego i patrzyłem, jak dwóch Wojowników Starszych wsiada do pojazdu za nami. Starszy wsiedli do innego pojazdu i podążyliśmy za nimi drogą. Zajęło nam to niecałą godzinę, żeby dojechać z Aurory do Chicago i skierowali się do swojej kwatery głównej.
– Czy jest coś, co chciałbyś mi powiedzieć? – zapytał Jesse i uśmiechnąłem się lekko, patrząc na niego.
– Czy mówisz o tym, że Rev spuścił manto Michaelowi Blackowi? – zapytałem go.
– Cholera, Lucas – powiedział i roześmiał się.
– Technicznie rzecz biorąc, to nie była wina Reva – powiedziałem mu.
– Nigdy nie jest. Co się stało? – zapytał mnie.
– Michael nazwał Reva psem i powiedział, że powinienem trzymać go na krótszej smyczy – powiedziałem.
– On jest powolny? – zapytał mnie Jesse i roześmiałem się głośno.
– Prawdopodobnie, wszyscy w naszym społeczeństwie znają Reva – powiedziałem.
– Ja to załatwię, nie martw się – powiedział.
– Jeśli Michael chce walki odwetowej, Rev jest gotowy – powiedziałem, a on uśmiechnął się do mnie.
– Wątpię, żeby chciał powtórki, Rev złamał mu cztery żebra, złamał nadgarstek i zwichnął bark – powiedział Jesse.
– Fajnie – powiedziałem, a Jesse tylko pokręcił głową.
Jeździliśmy w ciszy przez jakiś czas i poczułem, jak emocje zaczynają przejmować kontrolę. To powinien być mój ojciec, który jedzie ze mną. Moja matka zaplanowałaby uroczystą kolację przed czasem, a po ceremonii czekałaby, żeby wysłuchać każdego szczegółu.
Mój ojciec byłby dumny bez względu na to, jaką bestię bym dostał i tego chciałem. Tęskniłem za nimi, zwłaszcza dzisiaj wieczorem. Czułem jego nieobecność i groziło mi to uduszeniem. Zamrugałem, żeby odgonić łzy i zobaczyłem Jessego, który na mnie patrzył.
– Byłby z ciebie dumny – powiedział do mnie.
– Myślisz? – zapytałem go.
– Zawsze był z ciebie dumny – odpowiedział.
– Myślisz, że nas ogląda? – zapytałem go.
– Jestem prawie pewien, że ma miejsce w pierwszym rzędzie, Lucas – powiedział z uśmiechem.
– Dziękuję za wszystko, wujku Jesse – powiedziałem.
– Kocham cię, dzieciaku i nie denerwuj się, poradzisz sobie świetnie – powiedział.
Wszystkie ceremonie odbywają się w kwaterze głównej twojej dzielnicy przez Starszych, którzy czuwają nad tym regionem. Pojazdy zatrzymały się obok budynku i wysiedliśmy. Nie wyglądało to na wiele, w zasadzie tylko magazyn z zewnątrz, chociaż wiedziałem, że w środku będzie zupełnie inaczej.
– Po prostu rób wszystko, co każą ci Starszy, nie bój się – powiedział, a ja spojrzałem na niego pytająco. Co mogłoby się wydarzyć, co mogłoby mnie ewentualnie przestraszyć? Nikt nie mówi ci, czego się spodziewać, a sama ceremonia była dobrze strzeżoną tajemnicą przed wszystkimi.
















