– To Lucas – odpowiedział, odbierając telefon.
– Cześć, tato – powiedziałem.
– Proszę, powiedz mi, że to przyjacielska rozmowa i nie siedzisz w areszcie albo nie musisz się pozbyć zwłok – powiedział, a ja wybuchnąłem śmiechem.
– Pewnie powinieneś wracać do domu – powiedziałem do niego, patrząc na wielką rezydencję, która nade mną górowała.
– Kurwa, Ryder, co zrobiłeś? – zapytał mnie.
– No cóż, wła
















